Środa, 23 kwietnia 2014
Kategoria Trening szosa
Ostatnie tchnienie szosy
Po blisko tygodniowej przerwie od roweru spowodowanej wyjazdem na Święta i kiepskim samopoczuciem, powrociłem do kręcenia. Dziś planowałem sprinty, jednak udało mi się wykonać tylko 2 serie. Przy pierwszym skoku z kolejnej serii poczułem jak rowerem dziwnie buja przy naciskaniu na pedały. Pierwsza myśl to guma, ale koła mocno nabite trzymały ciśnienie. Potem sprawdzenie korby i pedałów, czy aby nic się nie odkręciło. Tu też wszystko ok. Poszułem luz na widelcu, ale ten faktycznie ujawnił się jakiś czas temu. Ruszyłem ponownie ale nie ujechałem nawet 15 metrów, no bo coś było nie tak! Dopiero po chwili moją uwagę zwróciła rysa na dolnej rurze, która po bliskim przyjrzeniu okazała się pęknięciem ramy na prawie 3/4 obwodu. Na dole pojawiła się już rdza - zatem, że to nie nowa sprawa i pęknięcie musiało postepować już od jakiegoś czasu.



- DST 28.00km
- Sprzęt Rossignoli
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj