Wpisy archiwalne w kategorii
Mazovia MTB
Dystans całkowity: | 891.40 km (w terenie 767.90 km; 86.15%) |
Czas w ruchu: | 39:01 |
Średnia prędkość: | 22.85 km/h |
Maksymalna prędkość: | 46.50 km/h |
Maks. tętno maksymalne: | 183 (97 %) |
Maks. tętno średnie: | 169 (89 %) |
Liczba aktywności: | 17 |
Średnio na aktywność: | 52.44 km i 2h 17m |
Więcej statystyk |
Niedziela, 8 czerwca 2014
Kategoria Mazovia MTB
Merida Mazovia MTB Marathon - Nałęczów
Nałęczów zawsze będzie
mi się dobrze kojarzył, bo tam rozpoczynałem moją przygodę z
maratonami MTB. W 2008 roku pojechałem pierwszy raz w tego typu
imprezie w cyklu Skandia Maraton. Ekscytacja była ogromna i zaczęła
się moja poważniejsza przygoda z rowerami i ściganiem. Wyniku nie
pamiętam, ale na pewno nie byłem ostatni :) Pamiętam za to rower,
na którym startowałem. Wtedy uważałem go za najlepszy rower
świata, a sprężynowy amor Suntour XCM za szczytowe osiągnięcie
przemysłu rowerowego w tamtym czasie. Waga? Pewnie jakieś 14kg. Ale
ramę mam nadal, dzielnie mi służy w zimówce. W tym roku zatem
zaliczyłem kolejną wizytę w tej pięknej, uzdrowiskowej
miejscowości. Dojazd migusiem, lekko ponad dwie godziny i byliśmy
na miejscu. Pogoda idealna, mocne słońce i trochę wiatru. Mieliśmy
dużo czasu przed starem, więc spokojnie sobie wszystko
przygotowałem i przed 11 zacząłem rozgrzewkę. Sprawdziłem sobie
też dokładnie początek trasy, aby zminimalizować ryzyko kraksy w
tłumie. Do sektora wjeżdżam dosłownie na kilka minut przed
startem. Ruszyliśmy, ja praktycznie na samym końcu. Jest bardzo
ciasno, bo wyjeżdżamy alejkami z Parku Zdrojowego, potem wjazd na
asfalt, zawrotka z powrotem do Parku i po jakichś 700m zaczyna się
ostry podjazd po płytach w wąwozie. Zaczyna się selekcja. Tutaj
już byłem w połowie stawki i dalej wyprzedzałem kolejne grupki.
Potem wpadamy na polne drogi, które tak pyliły pod wpływem setek
kół rowerowych, że była to jazda jak we mgle! A do tego piasek na
zębach. Tuż za rozjazdem Fit/Mega spada mi łańcuch z blatu,
próbuję go jeszcze zawinąć na korbę, ale klinuje się pomiędzy
tarczą a ramieniem i muszę się zatrzymać, żeby to naprawić.
Odjeżdża mi grupka, z którą jechałem, na płaskim odcinku
asfaltowym nie jestem w stanie ich dogonić, a serducho już dochodzi
do 180ud/min. Udaje mi się jednak zespawać za kilka kilometrów, w
kolejnym wąwozie. Po godzinie dojeżdżamy do Kazimierza Dolnego, tu
sporo turystów więc trzeba uważać. Idiotycznie paru zawodników
wpada na chodnik i przepycha się między pieszymi, bez sensu...
Zaczyna się gwóźdź programu, czyli podjazd po kocich łbach,
jakieś 500m. Jest ciężko, ale wyjeżdżam całość i gubię kilka
osób. Zaraz jest też bufet i wypłaszczenie, co daje możliwość
wypoczynku. Potem sporo asfaltu, ale nie narzekam, bo ciągle jakieś
pagórki, zakręty, zjazdy – cały czas coś się dzieje. Przed
drugim bufetem wiem, że będę musiał uzupełnić bidon, bo może
mi zabraknąć izotonika. W miarę szybko udało mi się dolać ze
dwa kubki, ale moja grupka już odjechała i ponownie na płaskim
odcinku nie mogłem ich złapać. Tu mnie trochę dopadł kryzys,
nogi nie chciały kręcić, tak jakbym sobie tego życzył. Połknąłem
drugiego żela i już za chwilę było trochę lepiej, bo odżyłem
na końcówkę trasy. Udało mi się wyprzedzić dwójkę z grupy,
która odjechała mi po bufecie i na metę wjeżdżam sam. Czas 2:09, co daje mi najlepsze jak do tej pory miejsce w kategorii - 14. Do zwycięzcy tracę blisko 20 minut, to przepaść...


Foto: RIDE43
- DST 59.00km
- Czas 02:09
- VAVG 27.44km/h
- HRmax 180 ( 95%)
- HRavg 166 ( 88%)
- Sprzęt Centrurion Backfire Light Custom
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 25 maja 2014
Kategoria Mazovia MTB
Merida Mazovia MTB Marathon - Supraśl
Przed startem wahałem się czy jechać
Mega, czy też zaatakować Giga. Dobrze jednak, że pojechałem krótszy
dystans, bo inaczej krew w żyłach by mi się zagotowała. Było
okropnie gorąco, choć z drugiej strony to pewnie takie odczucie na
początku sezonu, kiedy przychodzą ciepłe dni. Na starcie zgrzyt w
postaci 15 minutowego przesunięcia startu, nie wiem dlaczego.
Wszyscy zdążyli się już dobrze wysmażyć stojąc w sektorach. Na
3-4 kilometrze niestety pech połączony z nieuwagą i głupotą -
przytarłem koło poprzedzającego zawodnika, nie utrzymałem
równowagi i gleba, a za mną jeszcze dwóch. Szczęśliwie nikt we
mnie nie wjeżdża, choć na liczniku było dobrze ponad 30km/h.
Szybka ocena strat, tylko przetarte kolano i skrzywiona kierownica.
Jeden z dwójki od razu zbiera się do jazdy, ale drugi mocniej
poszkodowany. Chwilę rozmawiamy, czy nie wezwać pomocy i jak się
czuje, ale karze mi jechać dalej. Prostuję kierę, ogarniam się i
ruszam dalej. Straciłem pewnie ze 3-4 minuty. Zaczynam pościg, choć
nie za wszelką cenę, bo wiem że trasa będzie trudna. Ale i tak
systematycznie wyprzedzam kolejne grupki. Jest cholernie gorąco,
cieszę się, że mam bukłak, a nie tylko bidon jak pierwotnie
planowałem. Trasa jak na Mazovię naprawdę wymagająca: liczne podjazdy,
kilka naprawdę o dużym nachyleniu, single i slalomy między
drzewami. Jadę z "nowym" amorem, który daje
radę w porównaniu z moją zdezelowaną Rebą. Cały czas połykam
kolejne zbitki zawodników. Ostatnie 3 kilometry to szeroka szutrówka,
którą dojeżdżamy do miasteczka w piątkę. Nikt nie chce wyrwać
do przodu, trwają podchody. Tempo nie było zbyt szybkie, więc
odpocząłem i starczyło sił, aby oderwać się na ostatniej
prostej i finiszować z przewagą kilkunastu metrów. To widać na zdjęciu poniżej.

Na mecie dochodzę do siebie przez kilkanaście minut, zbawienna jest zimna woda w rzece przepływającej obok. Szukałem jeszcze uczestników kraksy, ale chłopaków nie znalazłem aby pogadać i przeprosić. Mój czas 2:22, zwycięzca 1:53 - kosmos, to jest dla mnie absolutnie niewiarygodne zrobić na takim szlaku średnią >27km/h. Ale jak widac da się, więc trzeba trenować :) Myślę, że gdyby nie upadek to czas 2:15 był w zasięgu moich możliwości.
Odnotowałem też rekordowe tętno 183ud/min.

Na mecie dochodzę do siebie przez kilkanaście minut, zbawienna jest zimna woda w rzece przepływającej obok. Szukałem jeszcze uczestników kraksy, ale chłopaków nie znalazłem aby pogadać i przeprosić. Mój czas 2:22, zwycięzca 1:53 - kosmos, to jest dla mnie absolutnie niewiarygodne zrobić na takim szlaku średnią >27km/h. Ale jak widac da się, więc trzeba trenować :) Myślę, że gdyby nie upadek to czas 2:15 był w zasięgu moich możliwości.
Odnotowałem też rekordowe tętno 183ud/min.
- DST 54.00km
- Czas 02:22
- VAVG 22.82km/h
- HRmax 183 ( 97%)
- HRavg 166 ( 88%)
- Sprzęt Centrurion Backfire Light Custom
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 18 maja 2014
Kategoria Mazovia MTB
Merida Mazovia MTB Marathon - Piaseczno
Tak się organizacyjnie sezon ułożył,
że nie startowałem w Mazovii jeszcze w tym roku. Ale tydzień
przed edycją w Piasecznie dostałem sygnał z centrali, że mamy
darmowe starty dla naszej drużyny, więc zdecydowałem się tu
właśnie wystartować. Organizator na moją prośbę wrzucił mnie
do 3 sektora. Pogoda w dzień wyścigu idealna, ale cóż z tego
skoro przez dwa dni wcześniej lał deszcz? To poskutkowało
beznadziejnymi warunkami na trasie, choć nie aż takimi, jak w
Laskach kilka tygodni temu. Wyznaję zasadę, że dopóki nie leje,
to jest zabawa. Na starcie dopingowała mnie rodzina w komplecie, co
bardzo mnie ucieszyło. Wyjazd ze stadionu spokojny, bo bardzo
ciasno. Mimo to jeden orzeł zakończył wyścig na barierkach nie
przejechawszy nawet 200m... Od razu dzida do przodu i po 2-3km
wyjechałem na przód 3 sektora. Konsekwentnie parłem do przodu,
przeżuwając kolejne kawałki błota wpadające do ust. Od początku
wyścigu miałem problem z lewym blokiem SPD, praktycznie nie trzymał
się pedała. Nie wiem, co jest tego przyczyną, ale chyba wyrobiony
blok. Zaliczyłem 2-3 gleby w bajorkach i jedną na sam koniec, która
nieomalże skończyła się spektakularnym lądowaniem w rowie
melioracyjnym po wyjściu z zakrętu. Nie wiem, jak to się stało,
bo w tym miejscu nawierzchnia była akurat sucha, już wychodziłem
na prostą, ale chyba jeszcze omijałem jakiś kamień, tylny hampel
nie dohamował i w ostatniej chwili udało mi się wypiąć i spaść
na cztery łapy. Do samego końca miałem zapas sił, z tego się
bardzo cieszę, bo widać zdecydowanie progres.
Wskoczyłem do 2 sektora. A gdyby nie pomyłka na trasie, to byłbym na mecie co najmniej minute szybciej.

Rower po wyścigu jak na zdjęciu poniżej. Dziś (poniedziałek) już go prawie wyczyściłem i wszystko jest OK. Koła nadal kręcą się płynnie, a w suporcie i tak chciałem już wymienić łożyska. Żal tylko tylnych klocków Accenta, bo były naprawdę dobre. Niestety Reba ponownie niesprawna, znowu się zapada i gubi skok. A myślałem, ze już znalazłem przyczynę tej przypadłości. Chwilowo zatem będę jeździł na Manitou R7 pożyczonym od kolegi. Skok 120mm, ale waga mniejsza o blisko 150g.

Rower po wyścigu jak na zdjęciu poniżej. Dziś (poniedziałek) już go prawie wyczyściłem i wszystko jest OK. Koła nadal kręcą się płynnie, a w suporcie i tak chciałem już wymienić łożyska. Żal tylko tylnych klocków Accenta, bo były naprawdę dobre. Niestety Reba ponownie niesprawna, znowu się zapada i gubi skok. A myślałem, ze już znalazłem przyczynę tej przypadłości. Chwilowo zatem będę jeździł na Manitou R7 pożyczonym od kolegi. Skok 120mm, ale waga mniejsza o blisko 150g.

- DST 54.00km
- Teren 54.00km
- Czas 02:07
- VAVG 25.51km/h
- VMAX 39.30km/h
- HRmax 179 ( 95%)
- HRavg 169 ( 89%)
- Sprzęt Centrurion Backfire Light Custom
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 23 marca 2014
Kategoria Mazovia MTB
Mazovia MTB Zima - Mrozy
Trzeci i ostatni wyścig z serii Mazovia MTB Zimą. Pogoda jednak iście wiosenna. Udało mi się zrobić dobrą rozgrzewkę z wykonaniem 4 podjazdów z tętnem w granicach 163-165. Trasa płaska, kilka niewielkich górek, sporo piachu. Startowałem z II sektora, więc tempo od początku szybkie. Miałem przez ostatnie kilka dni jakieś drobne problemy z głębszym oddechem, coś mnie przytkało, więc pierwsza połowa wyścigu była dla mnie sporym wysiłkiem. Potem jednak wpadłem w dobry rytm i do końca jchałem w parze z jednym z zawodników, któremu uciekłem na ostatniej prostej.


- DST 33.60km
- Teren 33.60km
- Czas 01:25
- VAVG 23.72km/h
- VMAX 40.80km/h
- HRmax 177 ( 94%)
- HRavg 163 ( 86%)
- Sprzęt Centrurion Backfire Light Custom
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 9 marca 2014
Kategoria Mazovia MTB
Mazovia MTB Zima - Pomiechówek
Drugi wyścig "zimowej" Mazovii, który tak naprawdę mógłby być włączony do regularnego cyklu, bo pogoda była iście wiosenna. W lasach nie ma już żadnych śladów zimy. Na miejscu jestem o 8:30. Spokojnie się przebieram, przygotowuję rower, rozpoznaję start i jadę na rozgrzewkę. Wreszcie udało mi się ją dobrze zrobić od wielu, wielu startów. Do sektora wjeżdzam 2 minuty przed startem, jak zwykle jako jeden z ostatnich. Wolę się ruszać do ostatniej chwili, niż się wystudzić. Na początek szybkie kilka kilometrów przez lasy, a potem zaczynają się wąwozy, trawiaste polanki i polne drogi. Trasa super. Cały czas kontroluję co się dzieje, nie mam odcięcia, nie odczuwam też wyraźnego braku siły, no może poza 2-3 krótkimi momentami. PIierwszy bufet omijam, na drugim łapię tylko izo. Zjadłbym jakieś ciacho, ale org poskąpił :/ Ostatnie kilometry to szeroka droga i szybka jazda z 3 innymi zawodnikami. Do samego konca myślałem, jak ich objechać przed metą, ale po prostu nie było na to miejsca, a nie chciałem wyskoczyć na czoło zbyt wcześnie. Ostatecznie wszyscy we czwórkę zanotowaliśmy taki sam czas, choć ja startując z ostatniej pozycji w tym mini-peletonie, wpadłem na metę chyba drugi.


- DST 35.00km
- Teren 35.00km
- Czas 01:36
- VAVG 21.88km/h
- HRmax 177 ( 94%)
- HRavg 167 ( 88%)
- Sprzęt Giant Terrago
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 16 lutego 2014
Kategoria Mazovia MTB
Mazovia MTB Zimą - Jabłonna
Pierwsze zawody w tym sezonie. Pogoda za oknem wiosenna, ale w lasach chotomowskich błoto i dużo mokrego śniegu, tak więc była to porządna kąpiel! Na starcie blisko 300 osób, szok! Celowałem w dystans Mega, ale na 2km przed metą Fita zonk - znowu zaczęło odkręcać mi się lewe ramię korby. Stwierdziłem, że nie ma sensu ryzykować, że utknę w lesie z dala od cywilizacji, więc zjechałem na metę krótszego dystansu. Tętno praktycznie cały czas na progu, trudno było mi się uspokoić, bo adrenalina buzowała ;) Wynik w porządku, 3 minuty szybciej na mecie i byłoby podium. Dobrze trafiłem także z oponami - na przodzie Conti MK II w rozmiarze 2.2 świetnie pozwalało kontrolować rower.
- DST 21.00km
- Teren 21.00km
- Czas 01:05
- VAVG 19.38km/h
- HRmax 179 ( 94%)
- HRavg 167 ( 87%)
- Sprzęt Giant Terrago
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 6 października 2013
Kategoria Mazovia MTB
Merida Mazovia MTB Marathon - Płock
- DST 54.00km
- Teren 54.00km
- Czas 02:24
- VAVG 22.50km/h
- Sprzęt Centrurion Backfire Light Custom
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 16 czerwca 2013
Kategoria Mazovia MTB
Merida Mazovia MTB Maraton - Kozienice
Myślę, że udałoby się zejść poniżej 2:30, gdyby nie wywrotka tuż po starcie, a potem udzielanie pomocy poszkodowanemu, zaraz po II bufecie.




- DST 68.00km
- Teren 68.00km
- Czas 02:34
- VAVG 26.49km/h
- VMAX 46.50km/h
- HRmax 178 ( 93%)
- HRavg 162 ( 85%)
- Sprzęt Centrurion Backfire Light Custom
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 19 maja 2013
Kategoria Mazovia MTB
Merida Mazovia MTB Maraton - Piaseczno
Gonitwa po lasach MPK. Jeszcze nigdy nie byłem tak zmęczony po maratonie. Trasa niby płaska jak stół, ale umęczyłem się okropnie. Zabrałko mi 19 sekund, by wskoczyć do 3 sektora.
- DST 57.00km
- Teren 57.00km
- Czas 02:21
- VAVG 24.26km/h
- HRmax 172 ( 90%)
- Sprzęt Centrurion Backfire Light Custom
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 21 kwietnia 2013
Kategoria Mazovia MTB
Merida Mazovia MTB Maraton - Legionowo
Pierwszy maraton w tym roku. Na trasie tłumy, ponad 1200 osób. Bałem się, że będzie tłoczno, spore ryzyko kolizji. Obyło się na szczęście bez groźnych momentów. W porównaniu z pierwszym startem z lat ubiegłch, tu jechało mi się na prawdę nieźle. Wynik bez rewelacji, ale cały czas kontrolowałem swoje poczynania i starczyło jeszcze sił, aby przyciśnąć w końcówce. Gdyby nie głupia wywrotka na 40km (przytarłem koło poprzedzającego mnie zawodnika), to pewnie urwałbym jeszcze z minutę.
- DST 54.00km
- Teren 54.00km
- Czas 02:27
- VAVG 22.04km/h
- VMAX 38.00km/h
- HRmax 180 ( 94%)
- HRavg 162 ( 85%)
- Sprzęt Centrurion Backfire Light Custom
- Aktywność Jazda na rowerze