Informacje

  • Wszystkie kilometry: 32504.62 km
  • Km w terenie: 2144.30 km (6.60%)
  • Czas na rowerze: 13d 04h 09m
  • Prędkość średnia: 22.44 km/h
  • Suma w górę: 3138 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy skydancer.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Środa, 28 maja 2014 Kategoria Na luzie

Konferencja Green Velo

Wtorek, 27 maja 2014 Kategoria Trening MTB, Na luzie

Trening - wtorek

Rozpoczynam tydzień W&R, planuję tylko jeden mocniejszy trening, a w niedzielę start w Nowinach. Dziś regeneracyjne kręcenie połączone z wypadem na lotnisko Chopina
Niedziela, 25 maja 2014 Kategoria Mazovia MTB

Merida Mazovia MTB Marathon - Supraśl

Przed startem wahałem się czy jechać Mega, czy też zaatakować Giga. Dobrze jednak, że pojechałem krótszy dystans, bo inaczej krew w żyłach by mi się zagotowała. Było okropnie gorąco, choć z drugiej strony to pewnie takie odczucie na początku sezonu, kiedy przychodzą ciepłe dni. Na starcie zgrzyt w postaci 15 minutowego przesunięcia startu, nie wiem dlaczego. Wszyscy zdążyli się już dobrze wysmażyć stojąc w sektorach. Na 3-4 kilometrze niestety pech połączony z nieuwagą i głupotą - przytarłem koło poprzedzającego zawodnika, nie utrzymałem równowagi i gleba, a za mną jeszcze dwóch. Szczęśliwie nikt we mnie nie wjeżdża, choć na liczniku było dobrze ponad 30km/h. Szybka ocena strat, tylko przetarte kolano i skrzywiona kierownica. Jeden z dwójki od razu zbiera się do jazdy, ale drugi mocniej poszkodowany. Chwilę rozmawiamy, czy nie wezwać pomocy i jak się czuje, ale karze mi jechać dalej. Prostuję kierę, ogarniam się i ruszam dalej. Straciłem pewnie ze 3-4 minuty. Zaczynam pościg, choć nie za wszelką cenę, bo wiem że trasa będzie trudna. Ale i tak systematycznie wyprzedzam kolejne grupki. Jest cholernie gorąco, cieszę się, że mam bukłak, a nie tylko bidon jak pierwotnie planowałem. Trasa jak na Mazovię naprawdę wymagająca: liczne podjazdy, kilka naprawdę o dużym nachyleniu, single i slalomy między drzewami. Jadę z "nowym" amorem, który daje radę w porównaniu z moją zdezelowaną Rebą. Cały czas połykam kolejne zbitki zawodników. Ostatnie 3 kilometry to szeroka szutrówka, którą dojeżdżamy do miasteczka w piątkę. Nikt nie chce wyrwać do przodu, trwają podchody. Tempo nie było zbyt szybkie, więc odpocząłem i starczyło sił, aby oderwać się na ostatniej prostej i finiszować z przewagą kilkunastu metrów. To widać na zdjęciu poniżej.



Na mecie dochodzę do siebie przez kilkanaście minut, zbawienna jest zimna woda w rzece przepływającej obok. Szukałem jeszcze uczestników kraksy, ale chłopaków nie znalazłem aby pogadać i przeprosić. Mój czas 2:22, zwycięzca 1:53 - kosmos, to jest dla mnie absolutnie niewiarygodne zrobić na takim szlaku średnią >27km/h. Ale jak widac da się, więc trzeba trenować :) Myślę, że gdyby nie upadek to czas 2:15 był w zasięgu moich możliwości.

Odnotowałem też rekordowe tętno 183ud/min.
Niedziela, 25 maja 2014 Kategoria Trening MTB

Rozgrzewka przed maratonem

Piątek, 23 maja 2014 Kategoria Trening szosa

Trening - piątek

Sprinty P1, 5 serii po 5 skoków  5 minutową przerwą. Dziś trudniej niż we środę, większy wiatr, tętno wyższe.
  • DST 31.00km
  • Czas 01:29
  • VAVG 20.90km/h
  • HRmax 171 ( 90%)
  • HRavg 136 ( 72%)
  • Sprzęt Giant Terrago
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 21 maja 2014 Kategoria Na luzie

W poszukiwaniu zaginionego imadła...

Historia tak absurdalna, że szkoda opisywać. Odwiedziłem 4 serwisy rowerowe i w żadnym nikomu się nie chciało uderzyć parę razy młotkiem, aby wymienić mi łożyska w suporcie Accenta. Ale sprzedać nowy wkład to każdy chętny...
Środa, 21 maja 2014 Kategoria Trening szosa

Trening - środa

Sprinty P1, 5 serii po 5 skoków z odpoczynkiem 5 minut.
  • DST 29.50km
  • Czas 01:02
  • VAVG 28.55km/h
  • HRmax 168 ( 89%)
  • HRavg 126 ( 67%)
  • Sprzęt Giant Terrago
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 20 maja 2014 Kategoria Trening szosa

Trening - wtorek

Regeneracyjne kręcenie E1.
  • DST 77.50km
  • Czas 02:45
  • VAVG 28.18km/h
  • HRmax 147 ( 78%)
  • HRavg 126 ( 67%)
  • Sprzęt Giant Terrago
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 18 maja 2014 Kategoria Mazovia MTB

Merida Mazovia MTB Marathon - Piaseczno

Tak się organizacyjnie sezon ułożył, że nie startowałem w Mazovii jeszcze w tym roku. Ale tydzień przed edycją w Piasecznie dostałem sygnał z centrali, że mamy darmowe starty dla naszej drużyny, więc zdecydowałem się tu właśnie wystartować. Organizator na moją prośbę wrzucił mnie do 3 sektora. Pogoda w dzień wyścigu idealna, ale cóż z tego skoro przez dwa dni wcześniej lał deszcz? To poskutkowało beznadziejnymi warunkami na trasie, choć nie aż takimi, jak w Laskach kilka tygodni temu. Wyznaję zasadę, że dopóki nie leje, to jest zabawa. Na starcie dopingowała mnie rodzina w komplecie, co bardzo mnie ucieszyło. Wyjazd ze stadionu spokojny, bo bardzo ciasno. Mimo to jeden orzeł zakończył wyścig na barierkach nie przejechawszy nawet 200m... Od razu dzida do przodu i po 2-3km wyjechałem na przód 3 sektora. Konsekwentnie parłem do przodu, przeżuwając kolejne kawałki błota wpadające do ust. Od początku wyścigu miałem problem z lewym blokiem SPD, praktycznie nie trzymał się pedała. Nie wiem, co jest tego przyczyną, ale chyba wyrobiony blok. Zaliczyłem 2-3 gleby w bajorkach i jedną na sam koniec, która nieomalże skończyła się spektakularnym lądowaniem w rowie melioracyjnym po wyjściu z zakrętu. Nie wiem, jak to się stało, bo w tym miejscu nawierzchnia była akurat sucha, już wychodziłem na prostą, ale chyba jeszcze omijałem jakiś kamień, tylny hampel nie dohamował i w ostatniej chwili udało mi się wypiąć i spaść na cztery łapy. Do samego końca miałem zapas sił, z tego się bardzo cieszę, bo widać zdecydowanie progres. Wskoczyłem do 2 sektora. A gdyby nie pomyłka na trasie, to byłbym na mecie co najmniej minute szybciej.



Rower po wyścigu jak na zdjęciu poniżej. Dziś (poniedziałek) już go prawie wyczyściłem i wszystko jest OK. Koła nadal kręcą się płynnie, a w suporcie i tak chciałem już wymienić łożyska. Żal tylko tylnych klocków Accenta, bo były naprawdę dobre. Niestety Reba ponownie niesprawna, znowu się zapada i gubi skok. A myślałem, ze już znalazłem przyczynę tej przypadłości. Chwilowo zatem będę jeździł na Manitou R7 pożyczonym od kolegi. Skok 120mm, ale waga mniejsza o blisko 150g.

  • DST 54.00km
  • Teren 54.00km
  • Czas 02:07
  • VAVG 25.51km/h
  • VMAX 39.30km/h
  • HRmax 179 ( 95%)
  • HRavg 169 ( 89%)
  • Sprzęt Centrurion Backfire Light Custom
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 18 maja 2014 Kategoria Na luzie

Wieczorny wyjazd towarzyski

Przejażdżka na Bielany.

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl